W Łagodnej udało się Dumale uchwycić klimat prozy Dostojewskiego. Były w niej także ślady... kafkowskie. Podobnie jak w jego filmach następnych: Ścianach (1987), porażającej ekspresją, mrocznej, przepojonej - kafkowską właśnie - atmosferą osaczenia, opowieścią o człowieku i jego losie, oraz Wolności nogi (1988), surrealistyczną groteską o prawie poszczególnych części ludzkiego organizmu do... swobodnego gestu.
Filmy Dumały zachwycają oryginalnością plastyki, świetnie zespolonej z ścieżką dźwiękową, precyzją nadrobniejszego detalu, a przede wszystkim umiejętnością atrakcyjnego przeniesienia na ekran skomplikowanych treści. Jeden z krytyków nazwał go trafnie krewniakiem Kafki i Dostojewskiego. Gdyby porównać literaturę do mostu nad oceanem, w tym moście byłyby tylko dwa potężne filary, dotykające dna, głęboko wrośnięte w to dno: Dostojewski i Kafka. Inne filary nie wiadomo, czy sięgają dna. A jeśli nawet, to ledwie dotykają piasku, w każdym razie niczego nie podtrzymują - twierdzi Dumała.
I tak dochodzimy do Franza Kafki (1991), animowanego dokumentu (tak, dokumentu!) o życiu i twórczości tego genialnego pisarza. Przeczytałem w pismach Dostojewskiego fragment przypominający tak wyraźnie mój stan, gdy czuję się «nieszczęśliwy» - pisał Franz Kafka w swych Dziennikach 1910-1923.
Stąd już tylko można było wykonać skok w Zbrodnię i karę. O tej adaptacji marzył od dawna. Nawet kiedyś przełożył powieść Fiodora Dostojewskiego na komiks. Właściwie wszystkie dotychczasowe filmy traktował jako wprawki przed ekranizacją Zbrodni i kary. Łagodna nauczyła go płynnych przemian jednego obrazu w drugi, była także "przymiarką" koloru, Franz Kafka - prowadzenia akcji na wielu płaszczyznach jednocześnie. I powstał film urzekający, z jednej strony - atmosferą, z drugiej - płynnością opowiadania. Sugestywną plastykę dodatkowo wzmacnia ekspresyjna, wtopiona w obraz muzyka Janusza Hajduna. W tej adaptacji bez słów, przecież literackiego dzieła, to ona w dużym stopniu decyduje o narracyjnej przejrzystości.