poprzedni | lista | następny |
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie", nr 7
30 lipca 2014
Wehikuł czasu dla myśli
Rozmowa z Benjamínem Naishtatem reżyserem „Historii strachu”. Natalia Kaniak: To nie pierwsza „Historia”, jaką nakręciłeś, wcześniej była krótkometrażowa „Historia zła”. Benjamín Naishtat: W języku hiszpańskim „historia” to również „opowieść”. To projekt po trosze konceptualny, bo nie możemy w nim mówić o klasycznej narracji. Film zaczyna się i kończy w tym samym momencie, z tą różnicą, że wśród bohaterów narasta napięcie. „Historia…” zaczyna się od krótkich, niepowiązanych scen, a kończy na wspólnej panice w ciemności. W przeciwieństwie do tego, co kręci Haneke, nie chciałem opowiadać o moralności. Ale lubię tematy polityczne i dlatego zestawiłem bohaterów mieszkających na strzeżonym osiedlu z tymi, którzy u nich sprzątają. Miałeś zamiar wystraszyć widzów? – Tak, chociaż w odmienny sposób, niż nauczyło nas kino. Nagi mężczyzna w scenie na stacji benzynowej nie powinien wzbudzać strachu. Jest bezbronny, jednak starałem się skonstruować sytuację tak, aby można było się go bać. Mam nadzieję, że widz zobaczy dzięki temu filmowi, w jak irracjonalny sposób buduje się w nas strach, i że jest to sprawa naszego nastawienia. Akcentujesz klasowość bohaterów? – Chłonę to, co dzieje się w Buenos Aires i na jego przedmieściach. Ci, co dorastają w świecie społecznej nierówności, są przerażeni innością. Dlatego zrobiłem o tym film. Żyjemy w krajach bez komunizmu – w momencie, w którym można wierzyć, że doszliśmy do konsensusu w kwestiach ideologicznych. A prawda jest taka, że ludzie dalej cierpią na nierówność. Teraz pracuję nad filmem „Rojo” („Czerwień”) – będzie opowiadał o bardzo krwawych czasach, kiedy w Argentynie w latach 70. ludzie ginęli z racji swoich przekonań, a większość nie reagowała na to okrucieństwo. Tworzysz filmy ze złości? – Staram się ją przekuć w coś pozytywnego. Mam nadzieję, że robiąc swoje, uda mi się do kogoś dotrzeć. Kino wcale nie umarło. Staje się coraz trudniejsze, ale nadal ma zwolenników. Wizyta w kinie wciąż głęboko angażuje. Dlatego uważam, że warto to wykorzystać. Rozmawiała Natalia Kaniak |
Moje NH
Strona archiwalna 14. edycji (2014 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl Nawigator
Lipiec / sierpień 2014
Szukaj
filmu / reżysera
|