poprzedni | lista | następny |
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie", nr 11
03 sierpnia 2014
Poznać zdanie innych
Rozmowa z Christianem Jeune’em selekcjonerem i Head of Film Office festiwalu w Cannes. Kuba Armata: Praca w jury Międzynarodowego Konkursu Nowe Horyzonty to dla Pana nowość? Christian Jeune: Byłem w jury wielu festiwali. Postrzegam to w kategoriach przyjemności, a nie pracy. We Wrocławiu trafiłem na świetną grupę jurorów – pięć bardzo zróżnicowanych osobowości. Naprawdę dobrze się dogadywaliśmy. Poza tym mieliśmy do zobaczenia raptem dwa filmy dziennie, więc to naprawdę nie była ciężka praca. Mieliście jakieś kryteria, którymi kierowaliście się w swojej pracy? – Nie chcieliśmy niczego zakładać. Zawsze chodzi o wrażenie, jakie film wywrze. Ostatecznie wszystko sprowadza się do dwóch kategorii – albo się podoba, albo nie. Potem konfrontuje się swoje opinie z kolegami z jury. Ktoś może mieć kompletnie odmienne zdanie na ten sam temat. Dużo było dyskusji? – Całkiem sporo. Niektóre filmy prowokowały do dyskusji bardziej, inne trochę mniej. Jednak nawet kiedy się ze sobą nie zgadzaliśmy, były to bardzo wartościowe rozmowy. Co sądzi Pan o poziomie tegorocznego konkursu? – Był dość wysoki i generalnie jestem zadowolony z tego, co widziałem. Większość konkursowych filmów naprawdę mi się jednak podobała. A te pozostałe? Były OK. Nagrodziliście film „Biały cień” Noaza Deshe. – Był naszym zdecydowanym faworytem. To surowy film, ale przy tym niezwykle poruszający. Okazało się, że każdy z jurorów po projekcji czuje się podobnie – jakby dostał obuchem w głowę. Deshe mówi co prawda o problemach uniwersalnych, takich jak brak tolerancji i niesprawiedliwość, ale ukazuje je w bardzo specyficznym kontekście. Film zrobił na nas duże wrażenie na poziomie fabularnym. Nie można też zapomnieć o znakomitej grze aktorskiej. Co stanowiło łącznik konkursowych filmów? – Wiele z nich przedstawiało bohaterów, którzy są zagubieni w rzeczywistości. Czują się samotni i niespełnieni, nieustannie poszukują własnego miejsca. A jak wypadły polskie tytuły? – Były bardzo różne. „Huba” to radykalne, ale przy tym hipnotyczne i interesujące kino. „Wołanie” odebrałem jako rodzaj filmowej podróży, zarówno dla ekranowych bohaterów, jak i publiczności. „Jak całkowicie zniknąć” miało z tych trzech tytułów najbardziej klasyczną strukturę. Rozmawiał Kuba Armata |
Moje NH
Strona archiwalna 14. edycji (2014 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl Nawigator
Lipiec / sierpień 2014
Szukaj
filmu / reżysera
|