English

Poza szatanem reż. Bruno DumontPoza szatanem reż. Bruno Dumont
Ciekawostki z przestrzeni NH
24 lutego 2012
Polscy krytycy o "Poza szatanem" Bruno Dumonta

„Publiczność Nowych Horyzontów poznała go dzięki Twentynine Palms osiem lat temu - i wówczas, trzeba przyznać, odrzuciła. Dziś Dumont ma już status powszechnie szanowanego filmowca filozofa, przekornego autora quasi-przypowieści, w których obsesyjnie wraca do tych samych tematów, mierzy się z możliwościami i ograniczeniami kina, próbuje udowodnić - jak mówił w zeszłym roku we Wrocławiu - że to sztuka może dziś dać to, czego nie daje religia.

Bohater Poza szatanem - bezimienny mężczyzna znikąd - błąka się po francuskich wydmach na prowincji jak włóczęga bez domu, pochłonięty jakimś nużącym rytmem codzienności, zatopiony w krajobraz. Czasem rozpala ognisko, to znów poluje albo się modli. Jego towarzyszką staje się miejscowa dziewczyna (Lamatre), zarazem bezbarwna i fascynująca, pewna siebie, ostra i słaba. On staje się jej obrońcą, trochę ojcem, trochę wyzwolicielem. Tyle że ta ledwie naszkicowana relacja podszyta jest jednocześnie seksualnym napięciem.

Nie jest to film w odbiorze łatwy - być może nigdy wcześniej Dumont nie posunął się do aż tak skrajnej ascezy, nie pokazał na ekranie tak irytującej, kinowej "nudy". Poza szatanem działa bowiem niejako "mimo fabuły", poprzez symboliczne gesty, zachowania, mimochodem rzucone słowa. To ten rodzaj filmu, który trzeba sobie w czasie seansu stworzyć samemu, zobaczyć sens w, wydawać się może, bezsensownym "trwaniu" na ekranie: a reżyser tego zadania nie ułatwia.” (Paweł T. Felis: Poza szatanem****,„Gazeta Wyborcza”, 24.02.2012)

"Poza szatanem Bruno Dumonta, pokazane w sekcji Certain Regard, to doświadczenie ekstremalne, film autora, u którego to, co w ludzkości najniższe, prymitywne, szalone, cielesne, odrażające, zostaje przewrotnie skonfrontowane z historią zbawienia, połączone z boskością. Ten sam aktor, który w Hadewijch, poprzednim filmie Dumonta, ratował zagubioną w mistycznym szaleństwie kobietę, teraz już jawnie upodobniony jest do Jezusa, choć z drugiej strony jest człowiekiem z ciała - zbrodniarzem, choć "poza szatanem", poza złem. Modli się, czyni cuda, leczy. Choć zarazem jest zazdrosny jak starotestamentowy Bóg, potrafi zabić, uwalniając dziewczynę od jej prześladowców.

Jest włóczęgą, który pali ognisko na flandryjskich wydmach. Chodzi za nim zakochana dziewczyna, nieładna, ale fascynująca, jak ten pejzaż, do którego stale powraca Dumont. Widz zostaje zmuszony do kontemplacji tego przypominającego Zonę ze Stalkera, byle jakiego pejzażu. Nie rozwikłamy, kim jest - człowiekiem czy bogiem - ma w sobie całą skalę przypisywanych jednemu i drugiemu. Można powiedzieć inaczej: jest przerażająco ludzki". (Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza", 17.05.2011)

"Postsekularną perspektywę podejmuje także kino Bruno Dumonta. Próbuje ono oddać doświadczenie duchowe, doświadczenie sacrum poza Bogiem, poza zinstytucjonalizowaną religią. (...) W swoich dwóch ostatnich filmach Dumont patrzy na świętość, na sacrum, w perspektywie immanencji, jako doświadczenie pewnej wykraczającej poza granice nowoczesnej, zachodniej podmiotowości intensywności. To doświadczenie niesie ze sobą głęboko nieludzki wymiar, nieludzka jest Hadewijch podkładająca bomby w paryskim metrze, nieludzki, czy pozaludzki jest bohater Poza szatanem. A przy tym, pokazuje Dumont, właśnie dla pełni doświadczenia człowieczeństwa, nie możemy usunąć z niego tego dopełniającego go nieludzkiego wymiaru. Jak wobec upadku religii, w świecie całkowitej immanencji jesteśmy sobie w stanie z tym wymiarem poradzić, stanowi podstawowe pytanie kina Dumonta.

W tym filmie Dumont doprowadził znaną ze swoich poprzednich filmów estetykę do skrajnej intensywności. Trudno wyobrazić sobie jak mógłby nakręcić kolejny, podobny film. Jego kino musi teraz albo szukać nowych dróg ujścia (...)". (Jakub Majmurek, "Krytyka Polityczna", 2.08.2011)

"W Dumontowskiej piwnicy mieszka zło wymieszane z najczystszą łaską, brzydota z pięknem, przemoc z miłością, śmierć ze zmartwychwstaniem. Ludzie, którym przygląda się z wprawą laboranta z wieloletnim stażem, kopulują, mordują, są kłębkiem instynktów, a przy tym strasznie pragną być święci. - Kościół przywłaszczył sobie życie duchowe, trzeba je odzyskać - mówił Dumont, który z nauczyciela filozofii przemienił się w reżysera z misją. Sięga po chrześcijańskie motywy, by je przenicować i udowodnić, że potrzeby duchowe nie są kwestią tego czy innego religijnego systemu, lecz ludzkiej natury. Bóg to dla niego "piękny poemat", wiara w Jezusa jest równie rozsądna co wiara w Świętego Mikołaja, kościoły są zaś anachroniczne". (Małgorzata Sadowska, "Wprost", nr 31/2011)

"Dla Brunona Dumonta to szósty film w trwającej kilkanaście lat karierze. Jeśli francuski reżyser zdecyduje się przejść po nim na artystyczną emeryturę, pozostawi po sobie dorobek kompletny, stanowiący zamkniętą całość. Jego najnowszy obraz to kropka nad i, punkt, w którym wszystkie eksploatowane przez niego tematy i chwyty znajdują pełne rozwinięcie. (...) twórca Flandrii to programowy bluźnierca; w wywiadzie z Błażejem Hrapkowi-czem powiedział niedawno, że religia jest infantylna i debilna. Ale tak jak inny heretyk, Pier Paolo Pasolini, twierdził że mimo swojego ateizmu tęskni za Absolutem, tak Dumont w "Poza szatanem" w pełni wyraża przekorną i pełną pasji fascynację trandenscencją, coś, co dotychczas pozostawało spętane intelektualnym rygorem i aluzyjną formułą jego poprzednich filmów. To ważny punkt w jego karierze." (Piotr Mirski, "Kino", nr 2/2012)

"Bohater Poza szatanem uosabia w oczach Dumonta sprzeczności ludzkiej natury, jest pewnego rodzaju szamanem i zbawcą, ale również, bohaterem bardzo niepokojącym w swej cielesności i bezwzględności. Zdaniem niektórych filmowe podróże Dumonta poza cywilizację i naturę (zawsze groźną i obcą) to nic innego jak patrzenie w nicość i wycofywanie się na z góry upatrzone pozycje (duchowość jako fałszywe pocieszenie). Ale być może jego odwaga polega na tym, że spoglądając w otchłań, nie poprzestaje na nihilistycznej rezygnacji, lecz wciąż poszukuje." (Błażej Hrapkowicz, "Film", nr 2/2012)

Moje NH
Strona archiwalna 14. edycji (2014 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec / sierpień 2014
PWŚCPSN
212223 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›